cukierniczka

Sąsiadka z naprzeciwka [cz.1]

Wakacje trwały w najlepsze, ale spędzanie ich na betonowym blokowisku nie należało do największych przyjemności. Powoli godziłem się ze stratą dziewczyny, która tuż przed wakacjami ode mnie odeszła, dlatego dnie spędzałem w domu, w samotności przed komputerem. Wieczorami imprezy ze znajomymi, a właściwie picie do upadłego, rano odsypianie. I tak od 3 tygodni, właściwie bez przerwy. Między otwieraniem kolejnej butelki, a snem zauważyłem, że pod 9tkę, do mieszkania na przeciwko wprowadził się całkiem przyjemny milf, z jeszcze lepszą córką. Zapewne rozwódka, bo nie zauważyłem, by przy przeprowadzce pomagał im jakiś bliski mężczyzna. Gdy mijaliśmy się na schodach, trudno było mi się zdecydować – córka była mniej więcej mojego wieku, a matka ciałem wcale nie wydawała się starsza, dlatego po kilku dniach zamiast sztywnego “dzień dobry” przeszedłem na luźne “cześć”. Młoda, gdy była razem z matką, tylko się uśmiechała, szczerząc przy tym bieluchne zęby, ale gdy napotykałem ją samą, zamieniała ze mną parę słów. Nadawaliśmy na podobnym tonie, a rozwiązanie nadeszło wkrótce…

W jeden z ciepłych poranków, na totalnym kacu, w pełnym wkurwieniu obudził mnie dzwonek do drzwi. Podniosłem się i niewiele myśląc poszedłem do drzwi w samych bokserkach. Otworzyłem myśląc, że to przesyłka, na którą czekałem, ale ku mojemu zaskoczeniu stała ona.

Cześć! – powiedziałem, jednocześnie próbując ukryć nagość

Cześć. – odpowiedziała nieśmiało mierząc mnie wzrokiem – Chciałabym pożyczyć trochę cukru. Piekę ciasto, a zapomniałam go kupić…

Tak, oczywiście – odpowiediałem bez sensu – Wejdź. Przepraszam za bałagan, ale sama rozumiesz… wakacje itp.

Prowadząc ją do kuchni zupełnie zapomniałem o tym, że jestem w samych bokserkach. Czułem jednak, jak jej wzrok cały czas przemierza mnie od stóp do głów i coraz bardziej się krępowałem.

Przepraszam za mój nieogar, ale obudziłaś mnie. Zostawię cię na chwilę i pójdę się ubrać.

Nie, nie, jest spoko – odpowiedziała wymownie się przy tym uśmiechając. – Całkiem ładny widok.

Czułem jak się rumienie i czułem, że ona to widzi. Jej wzrok tym razem wycelowany był prosto w moje oczy, a na twarzy gościł wyzywający uśmiech. Wiedziałem, że coś jest na rzeczy, jednak nie spodziewałem się tego, jak rozwinie się sytuacja. Jej wzrok mnie podniecał i po chwili czułem, jak coś poruszyło się w moich bokserkach. Modliłem się, żeby tego nie zauważyła, ale chyba się nie udało.

A co to tam drga? – zapytała

Zawstydzony nie wiedziałem co powiedzieć, więc odwróciłem się plecami i zacząłem szukać cukru w kuchennych szafkach. Słyszałem, jak się porusza, słyszałem jak podchodzi do mnie.

Spokojnie. – szepnęła mi do ucha. – Nie ma się czego wstydzić.

Jej dłonie powędrowały na moje ramiona, po czym zjechały w dół tak, że teraz stała za mną i mnie obejmowała. Byłem coraz bardziej podniecony i nie mogłem już kontrolować swojego penisa. Czułem, jak unosi się coraz wyżej, ograniczany jedynie przez materiał bokserek.

Jej ręce zjechały jeszcze niżej i teraz opierały się na moim nabrzmiałym członku. Bawiła się nim, a ja nadal stałem z głową w szafce kuchennej. Nasypałem cukru do szklanki i odwróciłem się do niej, licząc na to, że da mi trochę przestrzeni.

Proszę, tu jest cukier – powiedziałem jak ostatni idiota. Przed sobą miałem atrakcyjną kobietę, która przed chwilą bawiła się moim penisem, a ja wciskam jej cukier. Na szczęście ona była bardziej ogarnięta niż ja.

Dziękuję – odpowiedziała, chwytając za szklankę. Cały czas patrząc mi w oczy powoli uklękła. Złapała za nogawkę bokserek i pociągnęła je w dół. Chwilę po tym wyskoczył mój penis. Był sztywny i rozgrzany, a ja wiedziałem, że teraz nie ma już odwrotu.

Jej ręce powędrowały na mojego fiuta. Jedną ręką przesuwała po nim w górę i w dół, drugą masowała jaja. Trwało to dosłownie moment, bo już po chwili mój kutas wylądował w jej ustach. Ssała go namiętnie głęboko dopychając. Nie jestem fanem głębokiego gardła, a ona musiała to zauważyć. Zwolniła i zaczęła bawić się główką. Sięgnęła po szklankę wypełnioną cukrem i raz po raz zamaczała w niej mojego penisa, by po chwili namiętnie go oblizywać. Jej wargi oplatały mnie całego, roztaczając ciepło, a język namiętnie wiercił moją główkę dostarczając coraz większych doznań. Czułem, że zbliża się orgazm, punkt kulminacyjny, który zwali mnie z nóg. Odkąd rozstałem się z dziewczyną, nie miałem seksu, dlatego w moich jajach nagromadziło się sporo materiału.

Sąsiadka nie pozwoliła mu się jednak zmarnować… Szczelnie oplotła mnie ustami w momencie, w którym oddałem pierwszy strzał. Czułem jak jej usta z każdym kolejnym skurczem wypełniają się spermą. Wyjęła go i pozwoliła dokończyć na twarzy. Mój lukier pokrył jej policzki, spływając na usta, które z zawziętością oblizywała. Gdy skończyłem, tylko się uśmiechnęła, wstała i przemyła twarz w kuchennym zlewie.

Dzięki za cukier! – powiedziała z uśmiechem na twarzy. – Jutro także będę coś piekła. Mam nadzieję, że się nie obrazisz gdy wpadnę po więcej.

Oczywiście, że nie pomyślałem. Odwdzięczyła mi się z nawiązką, a zapowiadało się znacznie więcej. Zamknąłem za nią drzwi i wróciłem do łóżka. Nadal nie dowierzałem w to co się właśnie stało.

 


Stwórz swoje własne pikantne historie!

Zmysłowe akcesoria i zabawki, które urozmaicą i dodadzą pikanterii w Twojej sypialni! Kliknij baner i sprawdź nasz sklep z Pikantnymi Gadżetami dla kobiet i par:


One thought to “Sąsiadka z naprzeciwka [cz.1]”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *