Tego ranka obudziłam się wcześniej niż zwykle. Był sobotni poranek, a słońce dopiero zaczynało wschodzić. Ani mój mąż, ani ja nie musieliśmy iść dziś do pracy. Zastanawiałam się, czy jeszcze się nie zdrzemnąć, bo pora była naprawdę wczesna. Obróciłam się na bok i dostrzegłam, że cienka kołdra, którą przykryty był Marek odstawała w okolicach